-
Postów
187 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Forum
Pliki
Sklep
Opinie o użytkowniku
Galeria
Treść opublikowana przez Ola
-
Teoretycznie każdego do grafiki i motion designu ? Affinity również obsługuje pliki wewnętrzne Adobe i ponoc nie ma większego problemu w kompatybilności. Co do vectorów, mam wrażenie że jest lepiej zaprojektowany w stronę UX od Illustratora (moje zdanie), chociaż wiadomo- kilku atrybutów mu brakuje. Youtube
- 8 odpowiedzi
-
Ja właśnie powoli odchodzę od Adobe. Zastanawiam się, czy nie dac szansy Affinity, zważywszy że raczej opinie są pozytywne. Jednak to co trzyma mnie przy Adobe, to przede wszystkim nie do pokonania popularność, zaplecze techniczne i optymalizacja pracy. Jednak przyznaje, że bywa iż mam ochotę naprawdę rzucić pakiet w kąt, zrezygnować z umowy i legitnie, małym kosztem cieszyć się możliwościami i poznawaniem Affinity. ? Niestety nie znam nikogo, kto tak postąpił, żegnając się ,,na zawsze" z Adobe.
- 8 odpowiedzi
-
Cześć! Czy są tutaj osoby, które przeszły z pracy na Adobe na Affinity? ? A może takie, które nadal korzystają z dobrodziejstw graficznego giganta, ale rozszerzyły swój asortyment o dodatkowy soft? Jakie widzicie plusy i minusy, nie tylko związane z kwestia budzetu? Czy ponownie wrocilibyscie do Adobe? Czy uważacie, że da radę pracować w tej branży korzystając tylko że ,,swieżaka" w postaci Affiinity? ? Jestem ciekawa wszystkich opinii i powstałej na ten temat szerszej dyskusji.
- 8 odpowiedzi
-
Hej, trochę odświeżę temat. Przede wszystkim warto byś zaznaczył, jak mniej więcej wygląda Twoja umowa. Czy masz w niej jakieś punkty, odnośniki, cokolwiek, które świadczyły by o tym, co masz wykonać, na jakich zasadach i przede wszystkim z jakimi ograniczeniami. Wydaje mi się, że powinieneś na to przede wszystkim zwrócić uwagę. Bo jeśli Twoja umowa wygląda na zasadzie "rób, dopóki klient będzie niezadowolony", to powinieneś już w tym momencie zrezygnować ze współpracy lub wyegzekwować konkretne warunki. W przeciwnym razie się zamęczysz na śmierć, a Twoje miesięczne wynagrodzenie będzie zbyt marne, jak na pracę, która wykonałeś. Trzeba zacząć od tego, że ty (lub programista, z którym współpracujesz), powinieneś napisać z klientem umowę (zwykłą lub o dzieło, w zależności od tego, jak dokładnie cała współpraca wygląda). W takiej umowie wyszczególnia się, co masz DOKŁADNIE wykonać, włącznie z opisem strony, podstron i wszystkiego, co strona zawiera. Oczywiście bez przesady, można to napisać w miarę ogólnikowo, ale na tyle, by obydwie strony miały jasność. Jedna, co dokładnie ma do roboty, druga- czego dokładnie oczekuje. W takiej umowie zawierasz również informacje o ilości propozycji, jaką możesz zaoferować. Większa ilość (czyli typowe marudzenie klienta) wiąże się z aneksem do umowy, czyli po prostu większym wynagrodzeniem dla ciebie. Klienci widząc takie warunki rzadziej marudzą i wybrzydzają. Tak jest przy każdym projekcie i trzeba o takiej umowie pamiętać. W przeciwnym wypadku natkniesz się na typowego Janusza, który może cie męczyć przez kilka miesięcy. "Bo on zapłacił i wymaga, rób dopóki jaśnie Pan nie będzie zadowolony". I przede wszystkim, nie zgadzaj się na takie warunki, kiedy klient twierdzi, że nie wie czego chce, kwitując to, że przecież to ty jesteś grafikiem. Z takimi trzeba ostro, bez rozpieszczania. Dlatego, jak napisałam- umowa i wyszczególnienie na co klient może liczyć i w jakim wypadku zapłaci więcej. Z natury, jeśli wiedzą że po którymś projekcie już muszą wybulić kilka dodatkowych stówek, starają się być bardziej konkretni. Co do kodowania strony- no, tutaj musisz być nieugięty. Za każdym razem musisz zaznaczać, że chcesz mieć pełną kontrolę nad pracą kodera. W końcu to twój projekt. Masz w pełni prawo nie zezwolić na jego publikacje, jeśli zostanie taka strona po prostu zakodowana niechlujnie lub bez zasad, które wyznaczyłeś. Możesz to również zaznaczyć we wcześniej wspomnianej umowie. Dodatkowo- najpierw projekt całej strony, później kodowanie. Jeżeli czegoś brakuje, to wtedy już kontaktujesz się bezpośrednio z koderem. Klient po akceptacji projektu graficznego nie powinien już niczego od Ciebie wymagać, chyba, że za dodatkowa opłata lub zrobisz to dobrowolnie, by zachować z nim dobre relacje. Nie dawaj sie po prostu wykorzystywać, zarówno klientom, jak i programiście, z którym współpracujesz.
-
[quote="Vienna"]W grafice pracuję od 11 lat. Etatowo od 2010. Zarabiam niewiele jak na takie standardy w przedziale 2-3 tys (ale raczej w drugiej polowie).[/quote] To bardzo, bardzo mało jak na tyle lat doświadczenia. Aktualnie masz pensje typowego Graphic Junior Designera. No chyba, że akurat mieszkasz w takim mieście, że jest to standard. W Warszawie osoby z takim doświadczaniem mają już pensję równą Art Directorowi, od 4,5 w górę. Nikt by nawet nie połasił się pracować za 3 kafle.
-
To prawda, że nikt nie wymaga studiów związanych z grafiką komputerową, czy ogólnie jakiś innych, artystycznych, np. po ASP. Ale wiecie, pracodawca widząc dwa CV, w którym jeden z kandydatów jest typowym samoukiem, a drugi z samego faktu kończenia takich studiów jest bardziej doświadczony (miał kontakt z pracą grafiką, tworzył coś więcej niż popularne, małe projekciki, musiał nauczyć się specyfikacji technicznej, zna więcej programów niż sam Photoshop i Corel/Illustrator itp)., wybierze tego drugiego. A proszę mi wierzyć, że teraz jest bardzo ciężko o pracę na tym stanowisku. Tym bardziej, jeśli mowa o młodych grafikach. Firmy z natury chcą takim osobom dawać "możliwość" pracowania u nich w ramach praktyk (czyli kierują swoje ogłoszenia głównie do studentów i absolwentów artystycznych uczelni wyższych). Co równa się po prostu "Rób za nas wszystko za darmo". Tak to wygląda. Nie wszyscy są tacy dobroduszni i przyjmą do siebie na stałe kogoś bez doświadczenia, kto wymaga po prostu więcej uwagi ze strony innych pracowników i dyrektora. Zważywszy, że projektowanie w domu, czy nawet tworzenie zleceń dla klientów, bardzo różni się od pracy w typowym studiu kreatywnym. Ale szukaj, szukaj :) Może coś znajdziesz i Ci tego życzę :) Przede wszystkim, jak napisałam- nie martw się. Na stanowisku Młodszego grafika nie musisz mieć ogromnej wiedzy, to się nabywa z czasem. Wszelkie "buble" jakie popełnisz w trakcie pracy zapewne zostaną Ci wybaczone :P Tak, jak Vienna napisała- trafiają sie naprawdę śmieszne sytuacje. Ja nawet sobie teraz przypomniałam, jak też tworzyłam ulotkę i całkowicie zapomniałam o zmianie kolorystyki zdjęć z RGB na CMYK (a dowiedziałam się po fakcie, jak plik został już wysłany drukarni :D). Na szczęście koledzy szybko się zorientowali i obyło się bez strat. Także easy i powodzenia! :)
-
Z książek, to polecam autora David Airey. Ma tylko 3 książki (jedna jest ulepszoną wersją poprzedniej), ale za to naprawdę są świetne i zyskują dobre recenzje. Co do pracy. To wygląda różnie. Jeśli byś zaczynał, to albo od praktyk, albo od stażu (płatnego lub bezpłatnego), albo normalnie od umowy, zapewne na początek na zlecenie na posadzie Junior Grafik (Junior Graphic Designer). Tutaj przykład, czego mniej więcej się oczekuje od osób na takim stanowisku. Ukryta zawartość,oferta,5395304?sug=oferta_bottom_bd_cl_1 Podejrzewam, że jeśli nie będziesz mieć ukończonych studiów na takim kierunku, ani wcześniej nie pracowałeś na takim lub podobnym stanowisku, to prędzej znajdziesz coś na staż lub (niestety) bezpłatne praktyki. (praktyki od stażu różnią się po prostu terminem). Ogólnie bardzo często takie ogłoszenia są napisane w taki sposób, jakby Młodszy Grafik musiał posiadać nie wiadomo jaką wiedzę, dodatkowo znajomość minimum 3 programów, najlepiej, by był zajebiście kreatywny i 50 lat doświadczenia. Ale prawda jest taka, że wystarczy znajomość bardzo dobra jednego programu i podstawowa pozostałych (np b.dobra Photoshopa, podst. Corela/Illustatora). No i oczywiście zmysł estetyczny i chociaż podstawowa wiedza o tworzeniu różnych projektów. Na pewno nie rzucą Cie od razu na głęboką wodę, nie każą Ci robić jakiegoś wielkiego projektu, dla trudnego klienta, czy ogólnie, w którym wymagana jest nie wiadomo jaka wiedza. U mnie były to wizytówki, ulotki, banerki internetowe. Czyli jednym słowem "pierdółeczki", które nie wymagały co chwile kontroli kolegów z większym doświadczeniem i na większym stanowisku. Dopiero po jakimś czasie przydzielają poważniejsze zlecenia. Ja akurat po miesiącu niestety (a może i dobrze bo nauczyłam się w przyspieszonym tempie pracować pod presją czasu) zostałam rzucona na głęboką wodę bo trafiło się zlecenie, w którym każda para rąk była potrzebna. Ale z natury, to tak nie jest. Dokładnie selekcjonują każde zlecenie, chociażby pod względem samego klienta. Jeśli zlecenie jest większe, ale klient nie jest przesadnie ważny dla firmy, ewentualne obsuwy w terminie nie stanowią większego problemu, wtedy bez problemu dają je "świeżakowi", by się wykazał. Ogólnie ja miałam szczecie, że zaczynałam w naprawdę fajnym składzie. Ogólnie z opinii innych kolegów i koleżanek po fachu można usłyszeć, że w takich miejscach pracy fakt, bywa ogromne napięcie ze względu na zlecenia, ale poza tym przyjemna atmosfera wewnątrz zespołowa. Jak czegoś nie umiesz, to nie umiesz. Na tym stanowisku masz do tego prawo. Po to jest praca, by nabywać doświadczenie. Chociaż od razu mowie, że może być ciężko połączyć studia z pracą grafika :) Niestety, nie raz kończy się to dosłownie zabieraniem pracy do domu :) To nie wygląda tak, jak w innej pracy. Punk 18:00, wychodzimy, miłego wieczoru, bla, bla, bla. Czasami trzeba zostać tą godzinę, czy nawet dwie dłużej, a czasami trzeba zabrać pracę do domu. Bywa, że w nagłym wypadkach można być wezwanym nawet w dzień, kiedy się nie pracuje (np w weekend).
-
[img]Ukryta zawartość] Ukryta zawartość Znalazłam taki o to tablet i szczerze powiem- jaram się. Tak, wiem. To nie Wacom, czy inne giganty od DP, ale patrząc na cenę tego tabletu oraz fakt, że oferuje widok z monitora na ekranie (co normalnie wiąże się z kwotą około 10tys zł +) wydaje się naprawdę dobrą okazją. Po obejrzeniu kilku filmików i przeczytaniu specyfikacji można powiedzieć, że dla kogoś, kto nie żyje tylko z ilustracji (chociaż i dla takich wydaje mi się, że też) jest on świetna okazją. Zważywszy, że cena jest troszkę tylko większa niż Intuosa Pro M, czy L'ki :) Co o nim myślicie? Pracował ktoś kiedyś na nim? Tutaj filmik (Nie wiem dokładnie, czy HD i SD to to samo. Patrząc na różne zdjęcia i filmy wydaje mi się, że tak). [youtube]Ukryta zawartość]
-
Wiesz, logo to trochę głębsza definicja. Nie można myśleć na zasadzie "zrobię napis, dobiorę odpowiednią ikonkę z neta i po sprawie". Polecam ci książkę "Logo Design Love". Jest tania, zważywszy na informacje, które ma w sobie zawarte. Czyta się bardzo przyjemnie i naprawdę zmienia światopogląd na postrzeganie loga. Ogólnie jest taka niepisana zasada, z której korzysta większość grafików- nie pytaj, jak można połączyć dwie literki w sygnecie. Pytaj, jakie rzeczowniki i przymiotniki kojarzą się z firmą/ marką/ osobą. Z natury najłatwiej zabrać się do projektowania loga własnie na takiej zasadzie. Bierzesz kartkę papieru, długopis lub ołówek ewentualnie robisz to na tablecie graficznym, wypisujesz po 5-10 przymiotników i rzeczowników, które pasują do marki, jak i branży. (np projektując logo dla lekarza możesz posłużyć sie kolorami takimi, jak zielony, czy niebieski, który w tej branży jest popularny i rozpoznawalny). Następnie mając to wszystko wypisane przed sobą projektujesz. Możesz spróbować zaprojektować jakiś sygnet graficzny lub głownie posłużyć się typografią. Przeważnie w briefie jest all opisane lub w wytycznych. Jesli bawisz się w konkursy graficzne, np na Cortonie, to warto poczekać do kilku dni przed zakończeniem konkursu. Tam niestety nie ma się pełnego briefu, tyle co krótkie informacje o wytycznych. Przewaznie organizatorzy wyrózniają prace, możesz wtedy podejrzeć, co się podoba i rowniez na tej podstawie coś zaprojketować.
-
Ja ogólnie już wcześniej miałam z tym terminem do czynienia. Teraz zauważyłam artykuł. Nie wiem, dla nie osobiście projektowanie w takim stylu było by cholernie trudne. Zastanawiam się, jak duże doświadczenie trzeba mieć, by sprostać tego typu zleceniu i zrobić coś, co mimo wszystko było by nie tyle funkcjonalne, ile godne osadzenia np. w portfolio. Tego typu design strasznie kojarzy mi się ze stylem, który jeszcze około 15-20 lat temu mogliśmy obserwować na co dzień. Bylo to oczywiście naturalne z powodu nie tyle umiejętności graficznych, ile możliwości html (o css nikt wtedy nie słyszał). Też osobiście wątpię, by to przetrwało. O ile klienci coraz bardziej chcą iść w minimalizm/konkrety na swoich stronach, to jednak estetyka i innowacyjność w innych schematach (chociażby ogólna identyfikacja wizualna) nadal jest wymagana. Nie sądzę, by zwłaszcza Polscy klienci byli tak chętnie nastawieni na tego typu projekty stron, które nie oszukujemy się, mocno gryzły by się z całą resztą (nawet głupimi reklamami google, które w tym wypadku były by bardziej "okazałe", nie mówiąc już o logo, czy innymi elementami, nawiązującymi tematycznie do portalu). Zastanawiam się też, jakim cudem zyskało to w ogóle nazwę "nowy trend". Czyżby cofamy się do czasów Dadaizmu, gdzie wszystko co wyszło "spod reki artysty" można było nazwać sztuką?
-
Jakie jest wasze zdanie? Ukryta zawartość
-
Warto dopisać bo bardzo często pojawia się te hasło: Slogan nazywany jest również często Taglinem.
-
Adobe już na początku 2015 przestało sprzedawać klucze do wersji cs6 swoich produktów. Ciekawe jakim sposobem ta firma się aż tak zaopatrzyła, że do tej pory je posiada. Radziłabym się nad tym zastanowić, czy to na pewno jest to pełna wersja i faktycznie sprzedają program z kluczem licencyjnym itp, niż czy jest to legalne. Bo legalne jest na pewno, skoro to box. Teraz doczytałam, że jest to wersja elektroniczna. Ciekawe.... Z tego co się orientuje, CS6 już nie jest możliwy na stronie producenta, tak jak oni to opisali. (wyskakuje błąd po próbie kupienia czegokolwiek z wersji Creative Suite 6). Więc sądzę, że może to być po prostu wersja trialowska made in jakieś instalki, czy coś, tyle że sprzedają sam klucz za taką cenę. Najlepiej się zapytaj bezpośrednio sprzedawce, jak oni to robią. Adobe nie zakazywał sprzedawania licencji, czy kluczy.
-
Jak jest jakiś skomplikowany element to ustawiamy zaznaczanie na "Add to selection" :) I wtedy sobie dokładnie wszystko obrysowujemy (nie musimy wtedy tego robić jednym ruchem), w razie czego przytrzymując ALT usuwamy niechciane zaznaczenie :) Tak tylko podpowiadam. Bo widziałam, ile Ci na filmiku takie coś zajmuje przy użyciu pentoola.
-
Header Obraz na całą szerokość strony
Ola odpowiedział(a) na Jakubb temat w Zagadnienia webmasterskie
Spróbuj którymś z tych sposobów. Ukryta zawartość -
Header Obraz na całą szerokość strony
Ola odpowiedział(a) na Jakubb temat w Zagadnienia webmasterskie
marginesy wyzerowane? Dobra, teraz widzę, że tak. Daj szerokość na auto zamiast 100%. -
Mój były wykładowca (Piotr Janowczyk) podesłał mi taki link do ciekawego konkursu. Wrzucam tutaj, może ktoś będzie miał ochotę skorzystać :) Ukryta zawartość
-
@fantovsky no właśnie. Też na początku myślałam, że cena obejmuje pełny rebranding. Wtedy by mnie ta cena aż tak nie zszokowała. Jednak to jest cena za samą koncepcję loga. Kwestia identyfikacji wizulalnej, czyli zaprojektowanie wszystkiego od nowa w oparciu o nowe loga jest policzona inaczej i wynosi 92tys. Chyba, że jest to błąd w artykule i zła interpretacja. 92 tys w tym wypadku nie odnosi się do ceny rebrandingu i samej koncepcji loga, tylko kosztów, które zostały wydane w celu wprowadzenia tego nowego rebrandingu w życie (koszty dla drukarni, oklejenia komunikacji miejsckiej, marketing chociażby w postaci nowej reklamy internetowej i takie pierdółki). Możliwe, że źle zrozumiałam lub w artykule jest błąd, ale ja rozumuje ,,cały system identyfikacji wizualnej", jako właśnie rebranding. Jednym słowem uczono mnie, że definicja tego odnosi się od zaprojektowania loga, kolorystyki przewodniej, systemu znaków, aż po materiały, typu wizytówki, ubrania pracowników i takie tam. Jednak jak mówiłam, możliwe że akurat w tym wypadku odnosi się to do kosztów, jakie trzeba było wydać na wdrążenie nowego brandingu w życie. Edit. Dodatkowo wlasnie przez to, że mam jakies tam mniejsze lub większe doświadczenie, wiem jak to bardzo często wygląda. Nigdy nie przykładałam ręki do az tak wielkiej sprawy, jakim jest branding, czy rebranding miasta. Nigdy też nie miałam okazji coś takiego zaprojektować. Kiedy jeszcze pracowałam stacjonarnie pomagałam przy brandingu dwóch firm (restauracji i sklepu meblowego). Jednak bardziej pod kątem merytoryki. I wiem, że ciężko jest stworzyć kilka propozycji brandingu/rebrandingu dla klienta bo zajęłoby to maaaase czasu i wiązało się z ogromnymi, bezzwrotnymi kosztami. Dlatego też bardzo czesto wygląda to na zasadzie "Stasiu, tutaj dodajesz w wordzie nasz wstępny pomysł i ideologie, z jaką się identyfikujemy. Zrób nam z 10 propozycji loga i jakiś przykładów identyfikacji wizualnej z ich zastosowaniem. Wybierzemy najlepsze, naniesiemy poprawki i zajmiesz się całą resztą. Bedzie to liczone, jako dwa osobne zlecenia." Dlatego własnie zastanawia mnie, co jest prawdą odnośnie loga Krakowa. Czy 26tys to pełny rebranding, a 92tys to koszty jego wprowadzenia, czy też 26tys to kwota za koncepcje loga, a 92 za rebranding :P
-
26tys złoty. Nie wiem w sumie co powiedzieć. Ja wiem, że tworzenie koncepcji logo może trwać bardzo długo, że może zostać przedstawionych kilkadziesiąt propozycji, że mogło w to być zaangażowanych kilka osób (studio kreatywne, a nie jeden freelancer), ale dla mnie to po prostu cena z kosmosu. I jeśli się nie mylę, idzie do z podatków. Nawet sławne ostatnio nowe logo Polskiej Agencji Kosmicznej było o ponad 10 tys tańsze, a był to konkurs, z ponad 400 propozycjami. Co do loga Krakowa- sygnet jest ok. Fajnie, że stawiają na taki flat i minimalizm. Parząc na prawie wszystkie loga miast, które aktualnie mamy i które wyglądają, jakby je narysowało dziecko w podstawówce, takie unowocześnienie według mnie jest na plus. Pytanie tylko, czy tylko mi się wydaje, że w logu Krakowa nikt nie przysiadł przy poprawie kerningu? O.o Chodzi mi o "a" i "k" przede wszystkim.
-
Szczerze, to ciężko mi napisać konstruktywna opinię bo na Corelu pracowałam baaardzo dawno temu, będąc na stażu i to na dużo starszej wersji. Nie wiem, co teraz się zmieniło. Jednak dla mnie był on niewygodny. Czułam się, jakbym pracowała w bardziej "rozbudowanym paincie". Możliwe też, że było to spowodowane tym, że zaczynałam od Photoshopa i trochę poznałam AI. Interfejs Adobe był dla mnie "przyjaźniejszy" niż Corela. Jednak z opinii kolegów i koleżanek po fachu nie ma zbytnio różnicy w tym, który program wybierzesz. Jeden ma mocne strony i drugi. Jednemu brakuje kilka opcji, co ma drugi i na odwrót. Mam kilku znajomych, którzy wręcz wielbią Corela, a Ilustratora uważają za "rakowy program". Mam tez znajomych (i ja należę również do tej części), która za nic w świecie nie przesiadła by się na Corela. Był tutaj nawet niedawno temat, gdzie też jeden użytkownik miał duże problemy z przejściem z CrD na Ai. Kwestia po prostu przyzwyczajenia i tyle. Najlepiej będzie, jak sam po prostu wybierzesz. Wypróbujesz obydwa programy i zobaczysz, na którym pracuje Ci się wygodniej i efektywniej. Teoretycznie, kwestia ceny i tego, że Corela kupujesz raz nie jest tutaj jakimś ogromnym plusem. Pakiet Adobe, który zawiera wszystkie produkty, w tym jeszcze jakieś bonusy w postaci możliwości założenia Portfolio, dostęp do fontów premium i jeszcze jakieś tak przywileje związane z Cloudem kosztują aktualnie 61 eur miesięcznie. Czyli około 250 zł. Nie wiem, czy to dla Ciebie dużo, czy mało, ale według mnie, taka oferta jest bardzo ciekawa. Masz program w postaci Illustratora do swoich vectorowych i na potrzeby druku projektów, masz Photoshopa i Camera Raw do obróbki zdjęć. Masz chociażby nawet After Effectsa, którego możesz wykorzystać przy projektowaniu dynamicznych bannerow internetowych. Dodatkowo wcześniej wspomniane bonusy. Kto wie, może kiedyś zaczniesz wykonywać również inne projekty i inne produkty Adobe Ci się przydadzą. Gdybyś zdecydował się wybrać Corela + jakiś program do grafiki bitmapowej, np Photoshop, to byłbyś lekko stratny. Jeden program w pakiecie kosztuje około 100zł. Dla mnie to lekko nieopłacalne. W Przypadku pakietu "Wszystkie aplikacje" Adobe dokładasz 150zł i masz full opcje oraz masę bonusów. :) No, ale jak juz wspomniałam wyżej, wybór programu jest kwestią w tym wypadku indywidualnych preferencji.
-
Kwestia przyzwyczajenia i tego, który interfejs Ci bardziej odpowiada. Illustrator jest częściej używany ze względu na to, że popularność Adobe jest dużo większa niż Corela. Osobom, które wcześniej pracowały na produktach Adobe, chociażby Photoshopie, łatwiej jest przysiąść do AI niż do CrD. Ogólnie, jeśli robisz głównie tego typu projekty, to wydaje mi się, że mogę Ci spokojnie polecić wybór Corela. Jak już wspomniane było wyżej- płacisz raz, a nie w abonamencie, jak za Illustratora (Ai przeważnie biorą graficy z pakiecie, z innymi produktami Adobe, jeśli nie skupiają się głównie na druku i vectorze). Dodatkowo z mojego doświadczenia, drukarnie jeśli chcą plik programowy, to częściej proszą o cdr niż ai :)
-
[quote="trzygie"]Dopiszcie jeszcze, że są to artykuły z kodeksu cywilnego bo to dość istotne. Ogólnie jest to dobre rozwiązanie, na pewno kilku cwaniaczków dwa razy się zastanowi zanim znikną bez wskazania zwycięzcy. Chociaż gimbazy raczej to nie powstrzyma.[/quote] To już po samej tematyce zlecenia, czy wynagrodzeniu widać, czy to gimbaza, czy nie :) Dlatego takich zleceń lepiej unikać.
-
[quote]Art. 919. § 1. Kto przez ogłoszenie publiczne przyrzekł nagrodę za wykonanie oznaczonej czynności, obowiązany jest przyrzeczenia dotrzymać. § 2. Jeżeli w przyrzeczeniu nie był oznaczony termin wykonania czynności ani nie było zastrzeżenia, że przyrzeczenie jest nieodwołalne, przyrzekający może je odwołać. Odwołanie powinno nastąpić przez ogłoszenie publiczne w taki sam sposób, w jaki było uczynione przyrzeczenie. Odwołanie jest bezskuteczne względem osoby, która wcześniej czynność wykonała. Art. 920. § 1. Jeżeli czynność wykonało kilka osób niezależnie od siebie, każdej z nich należy się nagroda w pełnej wysokości, chyba że została przyrzeczona tylko jedna nagroda. § 2. Jeżeli była przyrzeczona tylko jedna nagroda, otrzyma ją osoba, która pierwsza się zgłosi, a w razie jednoczesnego zgłoszenia się kilku osób - ta, która pierwsza czynność wykonała. § 3. Jeżeli czynność wykonało kilka osób wspólnie, w razie sporu sąd odpowiednio podzieli nagrodę. Art. 921. § 1. Publiczne przyrzeczenie nagrody za najlepsze dzieło lub za najlepszą czynność jest bezskuteczne, jeżeli nie został w nim oznaczony termin, w ciągu którego można ubiegać się o nagrodę. § 2. Ocena, czy i które dzieło lub czynność zasługuje na nagrodę, należy do przyrzekającego, chyba że w przyrzeczeniu nagrody inaczej zastrzeżono. § 3. Przyrzekający nagrodę nabywa własność nagrodzonego dzieła tylko wtedy, gdy to zastrzegł w przyrzeczeniu. W wypadku takim nabycie własności następuje z chwilą wypłacenia nagrody. Przepis ten stosuje się również do nabycia praw autorskich albo praw wynalazczych.[/quote]