To jest jedna z możliwych ścieżek, taka "amerykańsko-agencyjna", to podobnie jak z wizytą u amerykańskiego lekarza, idziesz z katarem a on ordynuje komplet: prześwietlenie płuc, badanie moczu i krwi, wymaz z odbytnicy i co tam jeszcze może ... 🙂 ..., można też przyjąć ścieżkę "indywidualną" bardziej bezpośrednią i dla wielu Klientów będzie ona szybsza, tańsza, lepsza .. np. dla lokalnej firmy wędliniarskiej typu "Zakłady mięsne - Prosiaczek" 🙂 - marketing nie musi być estetyczny, ani ładny on ma być skuteczny. Siłą freelancera - nie jest to, że stara się działać/wyglądać jak "wielgachna agencja", ale elastyczność, szybkość, bezpośredniość kontaktu ... i tu naprawdę nie ma się czego wstydzić, że nie wygląda to jak AGENCJA 😄
To tylko od nas samych zależy czy tak chcemy pracować. Rynek reguluje się sam.
Jak czasami zdążą mi się przeczytać, że ktoś napisze:"Szukam grafika co czuje branżę "bjuti", bo potrzebuję logo dla salonu piękności" to raczej nie należy oczekiwać że ten klient szuka czegoś indywidualnego ... on raczej szuka tego co już widział 😄 - to w znakomitej większości przypadków przygrywka do "graficznego disco polo" - ale to też jest rynek :). Jednym z tym dobrze dla innych to będzie nuda.